Ja się nie umiem przedstawiać. Nigdy nie było to tajemnicą dla moich znajomych, znajomych moich znajomych i nieznajomych, z którymi nadal się nie znam, bo nie umiem się przedstawiać. Podobnie nie potrafię składać życzeń, kondolencji i orgiami.
Ale do rzeczy, spróbuję coś o sobie napisać, aby dobry przykład wam dać.
Nazywam się Paulina i jestem szanowną autorką bloga, którego forum to dotyczy. Wbrew wszelkim obawom wyjaśnię, że wystarczy zwracać się do mnie Paulino - nie wymagam zbytnich szarmancji jak "Szanowna Autorko" "Droga Pani" czy "Umiłowana Ekscelencjo". Ni mniej, zabiję za Paulinkę i Paulę.
Liczę sobie wiosen 20, chociaż czuję się najwyżej na dziesięć. Jestem Potteromaniczką i powinnam się leczyć u psychiatry na Potterocholizm, Zeszytocholizm, Długopisocholizm i Pisarstwocholizm i Muzykocholizm i rozdwojenie jaźni, jakim niewątpliwie jest objaw braku kontroli nad bohaterami i mówieniem samej do siebie. Na szczęście służby Abramowic jeszcze mnie nie namierzyły, bo jak nie to kaftan bezpieczeństwa miałabym już dawno na swoim małym ciele.
Dużo mówię. Zawsze, wszędzie, jeśli tylko pozwoli mi się dojść do słowa, nie zamknę ust przez długi czas. Jeśli nikt mnie nie słucha, mówię sama do siebie.
Nie potrafię dotrzymywać tajemnic w kwestii pisania. Opowiadam o swoich planach każdemu, kto chce słuchać chyba, że naprawdę się zaprę. Ale to bywa tak rzadko. To tak w związku z gadaniem.
Piszę w ilościach porażających, kiedy się tylko da, gdzie się tylko da i na czym się tylko da. Na razie nie doszło aż tak daleko, żebym musiała pisać na kim się da.
Po dziś dzień nie wiem, jak zdałam maturę z polskiego, a w niektórych kręgach uznawane jest to za ironię, że miałam ledwo dwóję z polskiego. Studiuję ogrodnictwo, obecnie drugi rok - sama nie wiem, dlaczego akurat to.
Myślę, że tyle starczy na początek
Offline
No to raz jeszcze
Jestem Asia i za cztery miesiące kończę 18 lat (do czego to już skreślam dni w kalendarzu xD). Jestem przeokropną gadułą. Kocham pisać. Piszę na wszystkim, od chusteczki zaczynając, poprzez telefon na scenariuszu spektaklu skończywszy (tak, przyznaję, dzisiaj na próbie nie zajmowałam się wogóle spektaklem, przepraszam!). Generalnie nadużywam słowa 'generalnie', emotikonek i M&Msów. Nie pałam sympatią do klawisza Enter, więc go rzadko stosuję (choć ostatnio powoli się z nim przepraszam!). Próbuję swoich sił w różnych dziedzinach, w tym właśnie w amatorskim teatrze słowa, działającym w Gliwicach.
Z Potterem się praktycznie wychowałam, i nie zamierzam z niego wyrastać. Swoje pierwsze kroki w pisarstwie podejmowałam właśnie na bazie historii Lily i Jamesa, ale teraz postanowiłam wymyślać własne. Obecnie piszę dwa opowiadania na raz (ale nie na blogu, tylko jak już napisałam na czym popadnie) jedno to zwykły romans a drugie to romans historyczno-gotycki. Nie planuję ich narazie nigdzie publikować ale zobaczymy co mi kiedyś do głowy strzeli .
Z twórczością Naniny jestem już od ładnych paru lat. W sumie to od połowy lilkaevans16 i nie pozwolę jej sobie odebrać. Długo nie komentowałam rozdziałów. Zaczęłam dopiero w zeszłym roku i już zostałam .
Pozdrawiam wszystkich i do zobaczenia na forum
Offline
Ok. Spróbuje coś skleić:)
Na imie mam Agnieszka, ale wole porostu Age:)
Ogólnie to za bardzo z kalwiaturą się nie lubimy, dlatego też w moich postach czy wypracowaniach pojawiają się literówki. Cóż, życie:)
Ja nie jestem urodzona pisarką. Nie ma aż tak dużej wyobraźni(chociaż z drugiej strony...). Od wieków prowadze zażartą kłótnie z matematyką i jakoś nie idzie nam dogadywanie się. Taaaaa, maturo przybywam. Kocham słodycze i dobre horrory, komiedią i kostiumowymi też nie pogardze.
Jestem straszna gaułą. Mój nauczyciel od angielskiego boleśnie się o tym przekonał (a potem biedna Agnieszka nie wie co jest zadane).
Nie lubie pisać o sobie więc już pozwolicie, że skończe:)
Witam ponownie na forum:) Zabawe czas zacząć;)
Offline
Spotkały się trzy gaduły? Nie wiem jak wy ale ja nie widzę nic złego w gadaniu i czuję się urażona zawsze, kiedy rodzice wyganiają mnie z pokoju kiedy właśnie opowiadam im cały swój dzień z milionami szczegółów - tak, moja własna rodzina ze mną nie daje rady wytrzymywać!
Offline
Szczególnie wtedy kiedy ogladaja ,,jakiś super ważny program" ja mam akurat najwiecej do powiedzienia:) No cóż musze nadrobić za te lata kiedy byłam nieśmiała, abybyły takie czasy:)
Offline
Ja nadrabiam godziny milczenia w czasie wykładów Tak, zawsze wtedy! Jestem takim mistrzem, że mówią mi "Nie teraz!!" a ja odwracam się i nadal mówiąc wracam do pokoju i jeszcze u siebie kończę myśl, tak się nakręcam że nie da rady przestać! Dlatego teraz nauczyłam się gadać z bohaterami, muszę wyrzucać z siebie trochę słów ;D
Offline
Mnie ostatnio tata notorycznie kupuje batoniki krówki mordoklejki... Ciekawe, prawda?
Offline
O tak bardzo ciekawe:) U mnie jeszcze nie doszło do tego żeby chcieli mnie przymknąc. Bardziej swoim gadanie denerwuje nauczyciela od angielskiego. A że dodatkowo siedzie koło drugej gaduło a przed nami siedzą jeszcze dwie to same rozumiecie jest wesoło:)
Offline
W klasach 1-3 szkoły podstawowej nie dostawałam nagród bo za dużo rozmawiałam na lekcjach Teraz nadal mówię na okrągło i czasem wprost nie idzie ze mną wytrzymywać chociaż nauczyłam się w czasie zajęć milczeć, bo to nie przystoi studentce rozmawiać w czasie wykładów a po za tym jak już na nie chodzę to zwykle korzystam ile się da więc to bezsens. Ale nadrabiam w przerwach i domu, w skrajnych wypadkach mówię sama do siebie albo gadam z bohaterami - zwykle kłócę, tak jak teraz robię to z Lupinem buntującym się przed nogą w wiadrze z betonem... Uparciuch, a przecież nie tylko on oberwie!
Bohaterowie!
Offline
No chyba niechcesz włożyć nogi Lupinowi do wiadra z betonem. Nie bądź sadystką. Ja tez bym się kłóciła jak bym była na jego miejscu. Taaaa, gadanie do siebie skąd ja to znam. Njagorzej, że ja się strasznie musze powstrzymywać na ulicy, udaje mi się to, co prawda z uśmiechaniem sie do siebie już trudniej. Jak twierdzi moje koleżnaka z ławki-schizofrenia sie szerzy:) Mnie tam z tym dobrze:)
Offline
Na ulicy cieszę się jak głupia sama do siebie zawsze, ale tym się nie przejmuję. Z zasady jestem człowiekiem który śmieje się cały czas, taka moja radosna natura i nie przeszkadza mi szczerzenie się jak kretynka do samej siebie na ulicy. Do tego miewam za dużo energii i albo chodzę w tempie małego samochodziku albo biegam, więc w ogóle wyglądać muszę zabawnie.
Już się dogadaliśmy ;D Po za tym właśnie wpadła mi do głowa słodka scenka z tym związana i nie mogę sobie tego darować a Lupinowi nic nie będzie
Offline
Biedny Lupin i jedo biedna noga. Lubisz się pstwić nas bohaterami co? Przyznaj się:) Śmiech jest zdrowy ponoć więc to dobrze, że jesteś wesoła:) I nawet nie próbuj być powazna. Dziwnie to wygląda u ludzi którzy sa z natury weseli. Moja kolezanka-straszna śmieszka- przez dwa dni była poważna. Wierz mi wszyscy ja rozśmieszli bo aż dziwnie wyglądal i prawie wcale się nie odzywała. Przeszło jej, ale nigdy więcej.
Offline
To co tu robisz! Normalnych na forum nie chcemy, przyjmujemy tylko nienormalnych! Powinnaś więcej z nami przebywać to ci się odmieni, szaleństwo bywa zaraźliwe, wiesz?
Offline